Julia Przyłębska, prezes Trybunału Konstytucyjnego Źródło: PAP / Marcin Obara

Impas konstytucyjny w Polsce – Analiza w świetle najnowszego wyroku NSA

Monteskiuszowski model trójpodziału władz, który zakłada wzajemne równoważenie się trzech niezależnych od siebie gałęzi, w Polsce jest obecnie przedmiotem sporów politycznych i prawnych, a jego przestrzeganie bywa kwestionowane zarówno na poziomie krajowym, jak i międzynarodowym. Sytuacja w Polsce jest określana mianem impasu konstytucyjnego, ponieważ od kilku lat trwa konflikt dotyczący interpretacji Konstytucji oraz podziału i funkcjonowania władzy sądowniczej. Ten spór objawia się głównie w kwestii niezależności sądów, roli Trybunału Konstytucyjnego („TK”) oraz w relacjach pomiędzy władzą wykonawczą, ustawodawczą i sądowniczą. W wyniku tego konfliktu wyroki sądowe są często podważane lub ignorowane, a zaufanie obywateli do systemu sprawiedliwości oraz wiarygodność Polski na arenie międzynarodowej uległy znacznemu osłabieniu. To właśnie z tego powodu sytuacja w Polsce określana jest również jako kryzys praworządności, który wpływa nie tylko na wewnętrzne funkcjonowanie państwa, ale także na jego relacje z instytucjami europejskimi, takimi jak Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej („TSUE”) czy Komisja Europejska („KE”). Trwające napięcia wokół niezależności sądów i prawidłowego funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego skutkują procedurami prawnymi i sankcjami, co dodatkowo pogłębia problem, stawiając Polskę w obliczu konieczności pilnego rozwiązania tego konstytucyjnego impasu. 

Sędziowie w obliczu chaosu: jak polskie sądy próbują ratować praworządność – wyrok NSA III OSK 1336/24 

Powyżej przytoczone zapatrywania zostały podzielone w wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego („NSA”) z dnia 23 października 2024 r., sygn. III OSK 1336/24, który w uzasadnieniu zawiera niepokojącą refleksję nad kryzysem praworządności i funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego w Polsce (w szczególności w kontekście bezprawności powołania części jego składu). W ocenie NSA Trybunał Konstytucyjny w Polsce znalazł się w głębokim kryzysie, który podważa jego zdolność do pełnienia funkcji strażnika Konstytucji. Skład sędziowski NSA, w wyroku, na który się powołano, wskazuje, że obecny skład Trybunału został dotknięty nielegalnością związaną z powołaniem tzw. „sędziów dublerów”. Osoby te – Mariusz Muszyński, Justyn Piskorski i Jarosław Wyrembak – zostały mianowane na miejsca zajmowane już przez sędziów legalnie wybranych przez Sejm VII kadencji. Taki stan rzeczy, jak dowodzą wyroki samego Trybunału z 20151 i 20162 roku oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Xero Flor z 20213 roku, jest sprzeczny z przepisami Konstytucji RP. 

Problem ten ma daleko idące konsekwencje. Nielegalność wyboru „dublerów” powoduje, że Trybunał jako całość jest „zainfekowany” bezprawnością (sic!). Istnieje bowiem wysokie prawdopodobieństwo, że w każdym składzie orzekającym znajduje się przynajmniej jedna z tych osób, co czyni wydane orzeczenia nieważnymi w sensie materialnym. Co więcej, według NSA również obecne kierownictwo Trybunału budzi dodatkowe wątpliwości. Podkreślono, że od miesięcy poddaje się w wątpliwość prawo Prezes Trybunału do pełnienia tej funkcji, co tylko pogłębia kryzys instytucji. 

Narracja sądu administracyjnego koresponduje z zaprezentowaną przez Sąd Najwyższy, który w swoim postanowieniu z grudnia 2023 roku wyraził stanowisko, że organ, którego skład został ukształtowany w sposób naruszający Konstytucję, nie może być uznany za Trybunał Konstytucyjny w rozumieniu ustawy zasadniczej4. Orzeczenia takiego organu nie mają mocy prawnej, jaką przewiduje art. 190 ust. 1 Konstytucji, co oznacza, że nie obowiązują powszechnie i nie są ostateczne. 

NSA na kanwie uzasadnienia wyroku formułuje postulat do innych sędziów, a także do obywateli oczekujących zwrócenia się do Trybunału Konstytucyjnego, że wobec takiego stanu rzeczy polscy sędziowie są zmuszeni do podejmowania samodzielnej oceny zgodności aktów prawnych z Konstytucją. Na podstawie art. 8 ust. 2 Konstytucji RP mogą oni badać konstytucyjność przepisów, które stosują w orzekaniu. To rozwiązanie jest jednak tymczasowe – w docelowym ujęciu konieczne jest przywrócenie Trybunałowi Konstytucyjnemu pełnej prawowitości, by mógł on ponownie spełniać swoją rolę w państwie prawa. 

Wniosek sprowadzić można do stwierdzenia, że Trybunał Konstytucyjny, paradoksalnie będący kluczowym elementem demokratycznego systemu kontroli prawa, utracił zdolność działania zgodnie z Konstytucją. Przywrócenie jego legalności i autorytetu to jedno z najważniejszych wyzwań, przed którymi stoi polskie państwo. Bez tego fundament polskiego systemu prawnego pozostaje podważony. Fakt, że jeden z najważniejszych sądów w Polsce – w tym przypadku Naczelny Sąd Administracyjny – w tak krytyczny sposób wypowiada się o Trybunale Konstytucyjnym, świadczy o powadze kryzysu instytucjonalnego i podważeniu fundamentów praworządności w kraju. 

Geneza i eskalacja impasu konstytucyjnego w Polsce 

W Polsce impas konstytucyjny związany z Trybunałem Konstytucyjnym oraz instytucjami sądowniczymi jest jednym z najpoważniejszych kryzysów w obszarze praworządności od czasu transformacji ustrojowej. Konflikt ten ma swoje źródła w wydarzeniach z czerwca 2015 roku, kiedy to rządząca wówczas koalicja Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego (PO-PSL) uchwaliła ustawę pozwalającą Sejmowi VII kadencji na wybór aż pięciu nowych sędziów Trybunału. Decyzja ta, formalnie uzasadniona kończącymi się kadencjami sędziów TK, miała na celu obsadzenie stanowisk zarówno przed, jak i po nadchodzących wyborach parlamentarnych. Według uchwalonej ustawy, trzy miejsca miały zostać obsadzone jeszcze przed końcem VII kadencji Sejmu, a dwa kolejne – już po wyborach, na początku VIII kadencji. 

Decyzja koalicji PO-PSL o wyborze sędziów na miejsca przewidziane na VIII kadencję wzbudziła sprzeciw ówczesnej opozycji – Prawa i Sprawiedliwości (PiS). PiS zakwestionował legalność takiego posunięcia, twierdząc, że nowy skład Sejmu powinien mieć prawo wyboru tych dwóch sędziów. W odpowiedzi posłowie PiS skierowali skargę do Trybunału Konstytucyjnego, domagając się unieważnienia wyboru dwóch z pięciu sędziów. Jednak po wygranych wyborach w październiku 2015 roku, PiS, zdobywając większość parlamentarną, wycofał skargę, równocześnie unieważniając wybór całej piątki sędziów dokonany przez poprzedni Sejm. W ich miejsce nowa większość parlamentarna wybrała pięciu nowych kandydatów, którzy zostali szybko zaprzysiężeni przez prezydenta Andrzeja Dudę. 

Tymczasem Trybunał Konstytucyjny, mimo że w zmienionym już składzie, rozstrzygnął spór, orzekając, że wybór trzech sędziów dokonany przez poprzedni Sejm był zgodny z Konstytucją, natomiast wybór dwóch na kadencję VIII uznał za niezgodny z ustawą zasadniczą. Mimo orzeczenia Trybunału, prezydent Duda odmówił zaprzysiężenia trzech prawidłowo wybranych sędziów, a zamiast tego zaprzysiągł nowych, nominowanych przez większość PiS. Decyzja ta została odebrana przez krytyków jako pogwałcenie zasady niezależności sądownictwa oraz bezprecedensowy krok w stronę upolitycznienia Trybunału. 

W rezultacie konflikt ten nabrał charakteru strukturalnego i wywołał głębokie podziały w społeczeństwie, a także liczne protesty. Spór nie ograniczył się tylko do Trybunału Konstytucyjnego – kolejne reformy obejmujące m.in. Krajową Radę Sądownictwa oraz Sąd Najwyższy, wprowadzane przez PiS, spotkały się z ostrą krytyką zarówno w kraju, jak i na arenie międzynarodowej. Reformy te były przedstawiane przez rządzących jako próba „reformy wymiaru sprawiedliwości” i „demokratyzacji” sądownictwa, jednak wiele osób postrzega je jako ingerencję polityczną mającą na celu podporządkowanie sądownictwa władzy wykonawczej. 

Również kwestia legalności powołania Julii Przyłębskiej na funkcję Prezesa Trybunału Konstytucyjnego stanowi jeden z kluczowych elementów debaty dotyczącej niezależności i prawidłowego funkcjonowania tej instytucji, co znalazło odzwierciedlenie także w wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego. Problemy związane z jej nominacją obejmują zarówno proceduralne aspekty jej wyboru, jak i brak jasnych regulacji dotyczących długości kadencji. Szczególną uwagę zwraca fakt, że wybór odbył się w niepełnym składzie Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK, co rodzi pytania o zgodność z przepisami Konstytucji. Wątpliwości wzbudzają także zarzuty dotyczące ograniczonego doświadczenia zawodowego Julii Przyłębskiej oraz jej rzekomych związków z władzą wykonawczą, które mogą wpływać na postrzeganie Trybunału jako niezależnego arbitra. Spór wokół wyboru Julii Przyłębskiej na Prezesa Trybunału Konstytucyjnego ilustruje szerszy problem, jakim jest kwestia upolitycznienia sądownictwa i naruszania zasad niezależności instytucji mających pełnić rolę kontrolną wobec władzy wykonawczej.  

Niepublikowanie wyroków TK – symbol czy konieczność w obliczu kryzysu praworządności? 

Od marca 2024 r. na stronie Rządowego Centrum Legislacji („RCL”) nie są publikowane wyroki Trybunału Konstytucyjnego z powodu kontrowersji prawnych i politycznych, które towarzyszą obecnej sytuacji Trybunału w Polsce. Ma to związek w szczególności z uchwałą Sejmu z 6 marca 2024 roku, która stwierdza, że w Trybunale Konstytucyjnym zasiadają osoby powołane niezgodnie z prawem (czyli tzw. „dublerzy”). W związku z podjętą uchwałą rząd Donalda Tuska zdecydował się wstrzymać publikację wyroków TK. Uchwała Sejmu uznaje, że orzeczenia, w których wydaniu uczestniczyli ci „dublerzy”, są obarczone poważnymi wadami prawnymi, co skutkuje podważeniem legitymacji Trybunału. Rząd, kierując się tymi wątpliwościami prawnymi i politycznymi, podjął decyzję o niewydawaniu wyroków TK na stronie RCL, by nie uznawać tych orzeczeń za wiążące.  

Brak publikacji wyroków ma na celu podkreślenie sprzeciwu wobec obecnej sytuacji w Trybunale, w której funkcjonowanie jest kwestionowane przez część polityków, prawników oraz instytucji międzynarodowych. Dodatkowo, ta decyzja rządu jest częścią szerszego sporu o niezależność sądów i praworządność w Polsce, który ma poważne konsekwencje zarówno na poziomie krajowym, jak i międzynarodowym. Wstrzymanie publikacji wyroków Trybunału Konstytucyjnego jest więc jednym z działań, które mają na celu zaprotestowanie przeciwko obecnej sytuacji w polskim systemie sądowniczym. 

Jak zmiany w Sądzie Najwyższym przyczyniły się do pogłębienia impasu konstytucyjnego? 

Kryzys konstytucyjny w Polsce związany z Sądem Najwyższym rozpoczął się w 2017 roku, kiedy rządząca większość parlamentarna – Prawo i Sprawiedliwość zainicjowała reformy sądownictwa. W dniu 20 lipca 2017 roku, Sejm uchwalił ustawę dotyczącą Sądu Najwyższego, która m.in. wprowadzała możliwość przeniesienia sędziów w stan spoczynku, zmieniała zasady ich powoływania oraz przewidywała powołanie nowych izb w SN. Reforma ta spotkała się z masowymi protestami społecznymi, które oskarżały rząd o naruszanie niezależności wymiaru sprawiedliwości. W wyniku napięcia, prezydent Andrzej Duda 31 lipca skorzystał z prawa weta, odsyłając ustawę do ponownego rozpatrzenia przez Sejm. Premier Beata Szydło stanowczo skrytykowała tę decyzję, zarzucając prezydentowi utrudnianie przeprowadzenia reformy. 

W odpowiedzi, we wrześniu tego samego roku, Andrzej Duda przedstawił nowy projekt ustawy, który m.in. wprowadzał instytucję skargi nadzwyczajnej umożliwiającej uchylanie prawomocnych orzeczeń, stworzenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej oraz Izby Dyscyplinarnej, a także obniżenie wieku przechodzenia sędziów w stan spoczynku do 65 lat. Ustawa została uchwalona 8 grudnia 2017 roku, a jej zapisy weszły w życie 3 kwietnia 2018 roku. Reformy te wciąż budzą kontrowersje i są źródłem licznych sporów politycznych oraz społecznych. 

Na mocy ustawy wprowadzonej w 2018 r., umożliwiono parlamentowi wybór członków Krajowej Rady Sądownictwa („KRS”), co podważyło niezależność tej instytucji. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz inne organizacje międzynarodowe wielokrotnie wskazywały, że zmiany te naruszają europejskie standardy praworządności. KRS, kluczowa dla wyboru sędziów, została podporządkowana władzy wykonawczej, co zdaniem wielu organów międzynarodowych, w tym Komisji Weneckiej, naruszyło jej niezależność. Kolejnym aspektem ogniskującym kryzys okazało się utworzenie Izby Dyscyplinarnej, która miała zajmować się postępowaniami dyscyplinarnymi wobec sędziów. W związku z reformą w zakresie obniżenia wieku emerytalnego sędziów Sądu Najwyższego z 70 do 65 lat, zmuszono wielu sędziów do odejścia, w tym Pierwszą Prezes SN Małgorzatę Gersdorf. Kontrowersje wokół tych reform wciąż pozostają centralnym tematem politycznym i społecznym, a także są przedmiotem ocen międzynarodowych, które wskazują na ich potencjalne zagrożenie dla zasad praworządności. 

Praworządność a unijne standardy: konflikt między polskim ustawodawstwem a wymogami prawnymi Unii Europejskiej. 

Unia Europejska, jako organizacja opierająca swoje działania na wspólnych zasadach i wartościach, ma jasno określone standardy dotyczące praworządności, które powinny być przestrzegane przez państwa członkowskie. Zgodnie z traktatami unijnymi, niezależność sądów jest jednym z fundamentów praworządności, a jej naruszenie może mieć poważne konsekwencje zarówno w kontekście relacji między państwami członkowskimi, jak i wobec unijnych instytucji. Unia Europejska nie tylko promuje, ale i wymaga, by jej członkowie przestrzegali tych standardów. Omówione reformy wywołały ostry konflikt między Polską a Unią Europejską, która postrzegała działania rządu jako zagrożenie dla zasady praworządności. W związku z tym UE uruchomiła procedury ochrony praworządności i nakładała kary finansowe na Polskę za niezastosowanie się do orzeczeń TSUE. Na arenie krajowej reformy te spowodowały zaostrzenie podziałów społecznych i protesty obywatelskie w obronie niezależności sądów. 

W ramach procedur monitorujących przestrzeganie praworządności w krajach UE, Komisja Europejska, a także Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, regularnie oceniają, czy reformy przeprowadzane w państwach członkowskich nie naruszają zasad zawartych w unijnych traktatach. W przypadku Polski, to właśnie te procedury stały się kluczowym punktem spornym. Unia Europejska, a w szczególności TSUE, wydawała szereg wyroków krytycznych wobec zmian wprowadzonych w polskim sądownictwie, w tym nakazując zawieszenie działalności Izby Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym, uznając ją za naruszającą zasady niezależności sądów. Mimo to polski rząd przez długi czas pozostawał nieugięty, argumentując, że reforma sądownictwa jest sprawą wewnętrzną państwa członkowskiego. 

W odpowiedzi, polski Trybunał Konstytucyjny, także poddany reformom przez rząd PiS, ogłosił, że polska konstytucja ma pierwszeństwo nad prawem unijnym w kwestiach dotyczących sądownictwa. To stanowisko wywołało oburzenie w Brukseli, ponieważ stanowiło wyzwanie dla podstawowej zasady, jaką jest prymat prawa unijnego nad prawem krajowym w sprawach objętych kompetencjami Unii Europejskiej. 

Reakcje na te wyroki były stanowcze i szybko doprowadziły do zaostrzenia konfliktu między Polską a Unią Europejską. Z jednej strony, rząd w Warszawie podkreślał, że próba ingerencji w wewnętrzne sprawy Polski jest nieakceptowalna i stanowi próbę narzucenia obcym instytucjom politycznych celów. Z drugiej strony, w Brukseli wskazywano, że reforma sądownictwa w Polsce zagraża niezależności sądów, co podważa fundamenty praworządności, na których opiera się Unia Europejska. 

Precedensowa procedura art. 7 

Precedensowa procedura art. 7 została uruchomiona wobec Polski przez Komisję Europejską w 2017 roku, w odpowiedzi na opisane powyżej reformy sądownictwa, które według Komisji naruszały niezależność sądów oraz zasady praworządności. Procedura art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej to mechanizm, który ma na celu ochronę wartości Unii Europejskiej, w tym praworządności, demokracji, poszanowania praw człowieka oraz innych podstawowych zasad, na których opiera się Unia.  

Choć procedura art. 7 nie doprowadziła do nałożenia sankcji, miała ona istotne konsekwencje polityczne. Procedura ta była wyraźnym sygnałem, że Unia Europejska nie zgadza się na dalsze naruszanie wartości praworządności, a Polska, jako członek Unii, musi przestrzegać wspólnych standardów. Konflikt ten wywoływał liczne pytania o przyszłość Polski w ramach UE i o to, jak daleko Unia Europejska jest gotowa posunąć się w egzekwowaniu swoich zasad wobec krajów członkowskich.  

Po długiej niepewności, w dniu 29 maja 2024 r., Komisja Europejska podjęła decyzję o zakończeniu procedury z art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej wobec Polski. Zakończenie postępowania oparte było na planie reform zaprezentowanym przez ministra sprawiedliwości, Adama Bodnara, w lutym 2024 roku.  „Action Plan” dla wymiaru sprawiedliwości, który Polska przedstawiła Komisji Europejskiej i państwom członkowskim, zakłada szerokie zmiany w kluczowych instytucjach sądowniczych, w tym w Krajowej Radzie Sądownictwa, Sądzie Najwyższym oraz Trybunale Konstytucyjnym. Plan przewiduje także rozdzielenie funkcji Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego, co ma na celu wyeliminowanie potencjalnych konfliktów interesów. 

Chociaż nie wszystkie zaproponowane zmiany zostały jeszcze wprowadzone, Komisja Europejska zauważyła postęp i stwierdziła, że w tej chwili nie dostrzega już poważnych naruszeń praworządności w Polsce. Niemniej jednak, Komisja podkreśliła, że Polska wciąż ma obowiązek pełnego wdrożenia przyjętego planu reform, co jest kluczowe dla dalszego utrzymania poprawy w polskim systemie sprawiedliwości i utrzymania pozytywnego kursu w relacjach z Unią Europejską. 

Również w corocznym rankingu Rule of Law Index5 publikowanym przez World Justice Project Polska odnotowała znaczący wzrost, awansując z 36 na 33 miejsce, co wskazuje na poprawę praworządności po latach spadków. Największy postęp osiągnięto w kategoriach takich jak „Ograniczenia władzy rządowej” (wzrost o 21 pozycji) oraz „Otwartość rządu” (wzrost o 14 pozycji), co odzwierciedla działania wzmacniające przejrzystość i odpowiedzialność władzy. Mimo poprawy Polska nadal pozostaje daleko w rankingu regionalnym, co podkreśla potrzebę dalszych reform wymiaru sprawiedliwości i administracji. 

Koncepcje uzdrowienia sytuacji konstytucyjnej w Polsce  

W marcu 2024 r. na stronie rządowej Ministerstwa Sprawiedliwości pojawił się tzw. „Pakiet rozwiązań uzdrawiających Trybunał Konstytucyjny”. W przyjętej 6 marca 2024 r. przez Sejm uchwale dotyczącej reformy Trybunału Konstytucyjnego oraz rozwiązania problemów związanych z jego funkcjonowaniem w ostatnich latach stwierdzono, że Trybunał jest obecnie zdominowany przez osoby, które zostały powołane na stanowiska sędziów w sposób niezgodny z Konstytucją, co w konsekwencji prowadzi do podważenia legalności jego działalności. Sedno przyjętej uchwały sprowadza się do trzech zasadniczych kwestii:  

  • Sejm stwierdza, że w Trybunale zasiadają osoby, które zostały powołane niezgodnie z Konstytucją, tzw. „dublerzy”. Ich obecność w Trybunale jest uznawana za naruszenie prawa, a wydane przez nich orzeczenia są obarczone poważnymi wadami prawnymi. 
  • Uchwała wskazuje, że Julia Przyłębska objęła funkcję Prezesa Trybunału Konstytucyjnego bez wymaganej uchwały Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK, co stanowi naruszenie procedur konstytucyjnych. Dodatkowo, Przyłębska miałaby pełnić tę funkcję mimo upływu kadencji, co również rodzi wątpliwości co do jej legalności. 
  • Sejm stwierdza, że skala naruszeń prawa w Trybunale Konstytucyjnym jest na tyle poważna, że konieczne jest „ustanowienie Trybunału na nowo”. W związku z tym, sędziowie, którzy pełnią funkcje w sposób niezgodny z prawem, powinni ustąpić ze swoich stanowisk. 

        Wniosek o zbadanie konstytucyjności uchwały, przyjętej przez Sejm 6 marca 2024 r., złożyli posłowie PiS. W wyroku TK z dnia 28 maja 2024 r. (U 5/24) ogłoszono, że uchwała Sejmu z 6 marca 2024 roku, która kwestionuje status sędziów TK oraz prezesa Julii Przyłębskiej, jest niezgodna z konstytucją. W ocenie TK Sejm nie ma kompetencji do podważania wyroków Trybunału, ani statusu jego sędziów w drodze uchwały, co podkreślił sprawozdawca Stanisław Piotrowicz. Wskazano, że uwzględnienie takiej uchwały przez inne organy władzy publicznej może skutkować odpowiedzialnością karną, konstytucyjną lub dyscyplinarną odpowiedzialnych osób. Finalnie więc uchwała Sejmu, choć może być postrzegana jako odpowiedź na kryzys konstytucyjny, zamiast wspierać procesy demokratyzacyjne, ryzykuje pogłębieniem instytucjonalnego chaosu w Polsce.  

        Opinia Komisji Weneckiej – recepta na skuteczne reformy?  

        Komisja Wenecka, w swojej opinii z października 2024 roku, wskazała, że rozwiązanie problemu tzw. neosędziów (sędziów powołanych w Polsce po 2018 roku przez Krajową Radę Sądownictwa w jej kontrowersyjnym składzie) musi uwzględniać zasady praworządności i standardy Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. W tym względnie Komisja stoi na stanowisku, że automatyczne cofnięcie powołań sędziów byłoby sprzeczne z zasadą proporcjonalności i standardami praworządności. Każdy przypadek powinien być rozpatrywany indywidualnie, na podstawie określonych kryteriów i procedur. Każdy mechanizm rozwiązywania problemu powinien być zgodny z zasadą proporcjonalności oraz umożliwiać względnie szybkie zamknięcie sprawy​. 

        Komisja Wenecka wyraźnie wskazuje, że nie istnieją podstawy prawne, które pozwalałyby unieważnić wszystkie nominacje sędziowskie dokonane z udziałem Krajowej Rady Sądownictwa w określonym czasie. Co więcej, Komisja podkreśla, że ani orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka czy TSUE, ani decyzje polskich sądów, takich jak Sąd Najwyższy i Naczelny Sąd Administracyjny, nie prowadzą do ex tunc unieważnienia uchwał wydanych przez tzw. neo-KRS. Takie działania, jak wskazuje opinia, byłyby sprzeczne z fundamentalnymi zasadami praworządności. 

        Z pewnością można stwierdzić, że w związku z kryzysem praworządności, trwają intensywne prace nad propozycjami Ministerstwa Sprawiedliwości dotyczącymi reformy wymiaru sprawiedliwości, w tym uregulowania statusu tzw. neo-sędziów. Według zapowiedzi, na konkretne projekty ustaw trzeba będzie jeszcze poczekać kilka tygodni, ponieważ ministerstwo stara się uwzględnić zalecenia Komisji Weneckiej. Debata na ten temat nadal trwa, a przedstawione propozycje będą wymagały dalszego dostosowania do standardów UE, co wskazuje na złożoność reformy i konieczność kompromisu między różnymi podejściami. 

        Polaryzacja społeczna i międzynarodowe konsekwencje kryzysu praworządności w Polsce 

        Obecna sytuacja wokół Trybunału Konstytucyjnego, który jest postrzegany przez wielu jako narzędzie polityczne w rękach rządu, w połączeniu z brakiem woli dialogu, pogłębia impas konstytucyjny w Polsce. Konflikt ten ma istotne konsekwencje nie tylko dla polskiego systemu prawnego, ale także dla stabilności ustrojowej państwa oraz jego pozycji na arenie międzynarodowej.  

        O daleko idących skutkach związanych z kryzysem konstytucyjnym może świadczyć aspekt, że według danych udostępnionych przez Helsińską Fundację Praw Człowieka w latach 2017-2022 Trybunał Konstytucyjny wydał 159 wyroków, spośród których aż 85 zostało wydanych w składach z udziałem wadliwie wybranych osób. W ocenie ekspertów potrzebne jest rozwiązanie systemowe, które unieważni wyroki wydane przez składy z sędziami dublerami, a równocześnie pozwoli na naprawienie przepisów, które zostały wadliwie uznane za niekonstytucyjne. Wobec takich danych dotyczących wyroków obywatele tracą pewność, które przepisy i orzeczenia są ważne, a które mogą być w przyszłości unieważnione. To realne obawy przed stosowaniem prawa – w badaniu prowadzonym na zlecenie Centrum Badania Opinii Społecznej („CBOS”)6 wykazano, że w 2022 roku oceny niezależności sędziowskiej były bardziej pesymistyczne niż pięć lat temu. Zauważalny był także wzrost liczby osób, które mają zrelatywizowane podejście – uważają, że sędziowie czasami zachowują niezależność, a czasami nie. Ogólnie rzecz biorąc, w porównaniu do ocen z ostatnich dziesięciu lat, obecnie najmniej Polaków wierzy, że sędziowie potrafią zachować niezależność podczas orzekania. Kryzys zauważalnie pogłębił podziały w społeczeństwie. Sondaże wskazują, że kwestie związane z praworządnością są jednym z głównych tematów polaryzujących opinię publiczną. Zwolennicy rządu widzą zmiany jako „reformę”, natomiast przeciwnicy jako „psucie państwa”. 

        Kryzys konstytucyjny, w tym między innymi wadliwe orzeczenia Trybunału podważają zaufanie do polskiego systemu prawnego, co utrudnia współpracę międzynarodową i powoduje ryzyko dalszych wyroków niekorzystnych dla Polski w ETPC i TSUE. Instytucje te kilkakrotnie orzekały, że zmiany w polskim wymiarze sprawiedliwości, takie jak sposób powoływania sędziów, naruszają europejskie standardy niezależności sądownictwa. Oznacza to, że wyroki wydane przez niektóre polskie sądy mogą być podważane w kontekście międzynarodowym, co osłabia zaufanie do Polski jako partnera strategicznego i inwestycyjnego. 

        Realne skutki związane z erozją praworządności w Polsce zostały uwidocznione poprzez zamrożenie środków z unijnego Funduszu Odbudowy, które wynoszą ponad 35 miliardów euro. Ich odblokowanie było uzależnione od wprowadzenia zmian w systemie dyscyplinarnym sędziów oraz zapewnienia niezależności sądownictwa, czyli tzw. „kamienie milowe” ustalone przy Krajowym Planie Odbudowy („KPO”). Kryzys ten wpłynął więc bezpośrednio na gospodarkę Polski, hamując dostęp do kluczowych funduszy na rozwój, odbudowę i transformację cyfrową i energetyczną. Komisja Europejska w dniu 12 listopada 2024 r. opublikowała wstępną ocenę dwóch wniosków Polski o płatność z Krajowego Planu Odbudowy (KPO), złożonych 13 września 2024 roku. Po ocenie przez Komisję, która ma potrwać około miesiąca, decyzja o wypłacie powinna zostać podjęta do końca 2024 roku, co oznacza, że Polska może otrzymać największy przelew środków unijnych w historii – wynoszący łącznie ponad 40 mld złotych. Znaczna część tych funduszy, zgodnie z celami UE, przeznaczona zostanie na cele klimatyczne oraz transformację cyfrową, w tym m.in. na polskie farmy wiatrowe na Bałtyku czy modernizację sieci energetycznych.  

        Kryzys konstytucyjny w Polsce, który rozpoczął się wraz z reformami sądownictwa i zmianami w strukturze Trybunału Konstytucyjnego, ma poważne i dalekosiężne skutki nie tylko na poziomie krajowym, ale również w kontekście międzynarodowym. Podważenie niezależności sądów, kontrowersje wokół Trybunału Konstytucyjnego oraz zmiany w funkcjonowaniu Krajowej Rady Sądownictwa wpłynęły negatywnie na postrzeganą stabilność prawną Polski i jej wiarygodność na arenie międzynarodowej. Z perspektywy Unii Europejskiej i innych organizacji międzynarodowych, te reformy stanowią zagrożenie dla podstawowych zasad praworządności, które są fundamentem demokratycznego państwa prawa. Aby zniwelować te negatywne skutki, niezbędne jest podjęcie konkretnych, systemowych działań naprawczych. Wymaga to nie tylko reformowania w pełni procesu wyboru sędziów i poprawy działania Trybunału Konstytucyjnego, ale również przejrzystości i niezależności w funkcjonowaniu instytucji odpowiedzialnych za kontrolowanie władzy sądowniczej. W przeciwnym razie, dalsze utrzymywanie się kryzysu konstytucyjnego może prowadzić do dalszych sankcji i napięć z instytucjami międzynarodowymi, które jeszcze bardziej podważą fundamenty polskiego systemu prawnego i zaufanie obywateli. 

        © Licencja na publikację
        © ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone